Kolejna turystyczna, nadmorska miejscowość, wyglądająca tak jak nadmorskie turystyczne miejscowości na całym świecie. Obecnie po sezonie wszystko świeci pustkami. Zamknięty jest aqua park, nikt nie leży na hotelowych łóżkach na plaży, jest cicho i spokojnie. Cieszę się, że nie jesteśmy tu w sezonie, bo może to być przysłowiowe "Mielno":) Naszą największą atrakcją była przejazdzka skuterami z naganiaczami hotelowymi. Zgodziliśmy się na pokój w hotelu który nam proponowali, a który był oddalony od miejsca w którym się znajdowaliśmy. Wpakowali więc nas i nasze plecaki na skutery i zaczęli rajd pomiędzy milionem innych skuterów. Tez chcemy wypozyczyć skuter! To tyle na temat Nha Trang, ponieważ nadszedł w końcu do brzegu tajfun i od rana leje się z nieba nie przerwana ściana wody. Musimy zrezygnować z nurkowania, siedzimy cały dzień w bazie nurkowej pijąc kawę i czekając na nocny autobus do Ho Chi Minh, który nas stąd zabierze, bo padać ma tak co najmniej przez tydzień. Wczoraj pogoda była zupełnie inna, spacerowaliśmy po plaży, nastrój przypominał trochę atmosferę filmu F. Ozona "Basen" - atmosferę w sensie pogody- późną, bardzo ciepłą jesień, spokój i cisza.
Ale przynajmniej dzisiaj chcąc się trochę pocieszyć zjedliśmy pierwszy dobry obiad w Wietnamie - w restauracji hinduskiej :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz